Aqua jogging – czyli bieganie w wodzie

Bieganie w wodzie... no to już raczej przesada. O nie... to ciekawy pomysł na trening po kontuzji, rehabilitację czy urozmaicenie codziennego biegania. Oczywiście trzeba trochę pokombinować, ale od czego są akcesoria wypornościowe do wody i wyobraźnia? Zobaczcie, jak wykombinował to Bartek Olszewski znany szerzej jako Warszawski Biegacz.

Bieganie czy pływanie?

Dlaczego biegasz, a nie pływasz?

Może nie zacznę tego wywiadu najlepiej, ale ja zwyczajnie nie lubię pływać [uśmiech]. Od zawsze uprawiane przeze mnie sporty były w pewien sposób związane z bieganiem i jakoś tak wyszło, że zacząłem biegać. Ogromną przyjemność daje mi fakt, że jest to sport tak dostępny, a przede wszystkim tak dostępne są zawody i możliwość rywalizacji. Ale… kiedyś pewnie już zupełnie hobbystycznie chcę wystartować w zawodach triathlonowych, więc pewnie z tym basenem będę musiał się przeprosić.

Basen dla biegaczy

Bieganie to sport kontuzjogenny? Jakie są twoje doświadczenia w tym zakresie?

Wszystko zależy od naszej obecnej sprawności, wagi, obciążeń. W porównaniu z pływaniem na pewno mamy więcej przypadków kontuzji urazowych, jednak przeważnie kontuzje (w większości są to zwyczajnie przeciążenia) wynikają z faktu, że chcemy za dużo i za szybko. Oczywiście przy trenowaniu wyczynowym te obciążenia są bardzo duże i często balansujemy na granicy. Niestety przy bieganiu ciągłe uderzanie o podłoże robi swoje i na nasze ciało oddziaływają duże siły. Ja osobiście tak naprawdę tych kontuzji dużo nie miałem. Powiedzmy, że już dwa razy okrążyłem biegowo Ziemię, a w tym czasie cztery razy miałem kontuzję, która wykluczyła mnie na więcej niż trzy tygodnie z biegania.

I zawsze mówię, że ostatecznie – czy to bieganie, pływanie, rower, siłownia, czy jeszcze coś innego – każdy sport wyjdzie nam na zdrowie. Nawet to przeciążenie jest niczym w porównaniu ze wszystkimi pozytywami, jakie sport potrafi zdziałać dla naszego ogólnego zdrowia i samopoczucia. 

Rozmawiamy z okazji Twojej przygody z bieganiem na basenie… tzn. w basenie. O co chodzi z tym aqua running/aqua jogging i skąd ten pomysł?

W przypadku urazu często stosuje się trening zastępczy, żeby jakoś podtrzymać kondycję. W moim przypadku wykluczone były aktywności, gdzie dochodziło do kontaktu stopy z podłożem. A takim treningiem zastępczym, który biomechanicznie i fizjologicznie bardzo przypomina bieganie, jest właśnie aqua jogging. Sam sposób poruszania się już jest niemal identyczny. Co prawda mamy trochę mniejsze wahadło (krótszy krok), ale wciąż jest to bieganie.

Na kontuzję bieganie w wodzie?

Czy to może być bardziej zajawka dotycząca poprawy techniki, rehabilitacja czy budowanie siły? Dla kogo jest przeznaczony aqua jogging?

Moim zdaniem najbardziej sprawdzi się w rehabilitacji. Zupełnie odciąża organizm. Przeszkodę mogą stanowić tylko urazy w okolicach bioder, które uniemożliwiają ruch biegowy. Uruchamiamy cały aparat ruchu, ręce pracują jak w bieganiu. Niektóre mięśnie (np. zginacze bioder wiecznie zaniedbane u biegaczy) są wzmacniane. Aqua jogging bywa też stosowany jako uzupełnienie biegania, kiedy chcemy zmniejszyć ogólne obciążenie, a przy tym również spędzić określoną ilość czasu, pracując na wysokiej intensywności. 

Biegasz w stroju biegowym i butach czy w stroju pływackim z pasem wypornościowym? 

Najlepiej ubrać się jak na basen. Brałem spodenki biegowe, ale się strasznie poobcierałem [uśmiech], więc najlepiej się sprawdzi strój do pływania, czepek – jeśli jest wymagany, pas wypornościowy i… do roboty! Nic więcej nam nie potrzeba. Tylko trzeba pamiętać, że głowa musi być nad wodą, więc ja używam pasa, dzięki czemu wyporność osiąga 105 kg (przy moich niespełna 70). 

Trening biegania w wodzie

Jak się odbywa taki trening? Czy to jest akcja na basen, czy również na zewnątrz?

Musimy mieć taki basen, w którym nie sięgamy dna. Wskakujemy i staramy się odwzorować ruch biegowy. Na początku może to nie być takie proste, ale szybko załapiemy.  

• Możemy zacząć od powolnych ruchów i z czasem przyspieszać.
• Rękoma machamy do przodu i do tyłu – boczne ruchy trzeba wyeliminować.
• Staramy się zachować prostą sylwetkę. Będziemy powoli przesuwać się do przodu. Bardzo powoli.
• Zwracam uwagę na kadencję. Zegarki to pokazują. Staram się, żeby była duża – większa niż podczas normalnego biegania, nawet do 200 ruchów na minutę, żeby zachować także intensywność, bo można tak sobie machać w ogóle się nie męcząc.
• Następny etap to interwały. Ustalam sobie np., że do połowy basenu biegnę, ile sił, a potem połowę spokojnie. I tak 15 razy. Tutaj naprawdę możemy bardzo mocno pracować i podtrzymywać wydolność z biegania.

Zdecydowanie biegając w wodzie, powinniśmy wykonywać tego rodzaju treningi.
Kiedy już mamy doświadczenie, możemy się przypiąć linką do pomostu i zasuwać w miejscu. To może już być bardzo mocna praca, ale przy dłuższych przerwach możemy w ten sposób przeprowadzić świetne treningi.

Będzie kolejny trening? Program treningowy? Zajawka? Zawody? Czy bieganie w wodzie ma przyszłość?

Kiedy dostałem zielone światło na normalne bieganie, chwilowo odpuściłem bieganie w wodzie. Jednak to standardowe jest ciekawsze [uśmiech], ale mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że to był game changer. Po powrocie i pierwszym biegu być może byłem obolały. Być może puls był o wiele wyższy. To normalne.

Przede wszystkim jednak po 5 tygodniach przerwy biegało mi się luźno, prawidłowo. Technika była zachowana. Nie męczyłem się. Pamiętam, że w 2018 roku wracałem, jakbym na nowo uczył się biegać. Tutaj widać, że bieganie w wodzie zrobiło swoje i organizm w ogóle nie zapomniał, jak się biega. Musiałem tylko trochę popracować nad kondycją, ale już nie w wodzie [śmiech].

Rozmawiał: Maciej Mazerant / Redaktor prowadzący AQUA SPEED magazyn

Zdjęcia z archiwum prywatnego Bartosza Olszewskiego | Warszawski Biegacz