No Pain Ice Swimmers – czyli pływanie nie tylko zimowe

2023-10-29
No Pain Ice Swimmers – czyli pływanie nie tylko zimowe

Dwie historie i dwóch pływaków, których połączyła chęć przeżycia przygody z pomaganiem w tle. Będzie można Ich spotkać podczas zawodów zimowego pływania, ponieważ obaj lubią, jak jest zimno i fajnie. Poznajcie Pawła i Leszka, którzy każdej zimy przemierzają metry w lodowatej wodzie, a latem w czasie wolnym od obowiązków zawodowych pływają długodystansowe przeprawy np. Gdynia–Hel–Gdynia!

Czym zajmujecie się na co dzień, czyli jak wygląda Wasza codzienność zawodowa?  

Leszek Zawadzki: Na co dzień jestem pracownikiem Kopalni Węgla Kamiennego Sośnica. Pracuję na ścianie jako hydraulik.  

Paweł Sosna: Na co dzień służę w 6 batalionie powietrznodesantowym. Wiąże się to z ciągłym szkoleniem oraz doskonaleniem sprawności fizycznej. Szkolenie często utrudnia wykonywanie w 100% planu treningowego, ale tak już wygląda służba...

Dlaczego pływacie i skąd zajawka właśnie na ten sport, tę formę aktywności fizycznej?  

PS: Pływanie pojawiło się w moim życiu, kiedy miałem 4 lata. Mniej więcej w połowie gimnazjum poszło w „odstawkę” na rzecz rywalizacji w innych dyscyplinach. W 2021 roku pojawiła się okazja rywalizacji w zimowym pływaniu i wtedy „maszyna” pływacka ruszyła na nowo.

LZ: Nigdy nie uważałem się za dobrego – raczej za przeciętnego, nie licząc warunków fizycznych. Okazało się jednak – choć może trudno w to uwierzyć – że ponad 190 cm wzrostu to moja mocna strona. 

Zalety pływania

W czym pomaga pływanie – w życiu zawodowym, osobistym?  

PS: Pływanie rekreacyjne pomaga w utrzymaniu ciała w dobrej kondycji. Poważne trenowanie to już całkiem inna bajka – tu często treningi nie są przyjemne. Zawodowo otwiera nam to możliwość pracy jako ratownik czy instruktor pływania. W życiu osobistym pozwala nam to pewnie poruszać się przy zbiornikach wodnych albo pływać na sprzęcie wodnym bez stresu, co to będzie, jak wpadniemy do wody. Dodatkowo jesteśmy bezpieczniejsi podczas tradycyjnego morsowania, które stało się u nas w ostatnich latach bardzo popularne.  

LZ: Nauczyło mnie zasuwania i dbałości o szczegóły, a także nieunikania tego, co niewygodne czy wręcz bolesne. To nie ja wybrałem pływanie – to pływanie wybrało mnie.

Ekstremalne wyzwania

Skąd pomysł na przeprawę przez Zatokę Gdańską? W jakim celu podjęliście się tego ekstremalnego – a może nieekstremalnego – wyzwania?

LZ: Morze Bałtyckie zawsze mnie fascynowało. Kolejny raz postanowiłem przepłynąć trasę Gdynia-Hel charytatywnie – tym razem pod patronatem Fundacji No Pain Ice Swimmers, zbierającej środki na naukę pływania i rehabilitację w wodzie dla dzieci z niepełnosprawnością oraz po wypadkach. Kochamy pomagać, a „szorowanie” mamy we krwi.

PS: Do przeprawy zainspirował mnie Leszek. Planowałem na ten sezon przeprawę w jedną stronę, ale pod koniec sezonu zimowego pływania Leszek zaprosił mnie do przeprawy w obie strony. Trochę podpuszczał mnie przy tym, więc podjąłem rękawicę. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że większość zimowych pływaków pływających na 1 km jest w stanie dzięki samej głowie przepłynąć w jedną stronę. 

Przygotowanie głowy i ciała

Co było najtrudniejsze w tym wyzwaniu i jak się do niego przygotowywaliście?  

PS: Najtrudniejsza dla mnie była temperatura. Należy pamiętać, że woda miała 18°C, my płynęliśmy w samych kąpielówkach. Spędziłem w wodzie 15 godzin i 20 minut – trochę długo jak na pierwsze pływanie w Bałtyku. Nerwów napsuło mi czekanie na start, który udał się dopiero w 3. terminie. Popełniłem kilka błędów w trakcie tego wyczekiwania – traktuję je jako lekcje na przyszłość. Do startu przygotowywałem się głównie na basenie oraz podczas porannych treningów na lądzie.  

LZ: Gdynia–Hel–Gdynia – czy to ekstremalne? Bez pianki też dajemy sobie radę. Niektórzy mają mnie za nieustraszonego, wręcz przesadnie brawurowego. Tak, robiłem wiele rzeczy, ale naprawdę – tak jak innymi – kieruje mną strach. Strach przed porażką jest potężniejszy niż nadzieja na wygraną. Każdy czuje strach. Różni nas to, jak na niego reagujemy. 

Czy każdy Waszym zdaniem każdy powinien potrafić pływać?  

PS: Czy każdy powinien potrafić pływać? Wydaje mi się, że można to porównać do posiadania prawa jazdy. Dobrze jest je mieć, dużo daje, ale nie każdy chce je mieć. Podobnie z pływaniem – fajnie, gdyby każdy umiał pływać, ale czy ktoś, kto 95% życia spędza przed komputerem, czy jakiś wspinacz na światowym poziomie, który z wodą ma do czynienia tylko w łazience, potrzebuje tego?

Rozmawiał: Maciej Mazerant / Redaktor prowadzący AQUA SPEED magazyn

Zdjęcia dzięki uprzejmości: Leszek Zawadzki i Paweł Sosna oraz POWSA & Aleksandra Bednarek 

AQUA SPEED magazyn | Czasopismo dla kochających wodę

Polecane

pixel