Pływanie w triathlonie – dobre na start
Triathlon od lat przyciąga ludzi chcących ruszyć się z kanapy, pragnących zmierzyć się ze swoimi słabościami, szukających nowych wyzwań. Fascynujące jest to, że tak wiele osób podejmuje wymagający trening, łączący aż trzy dyscypliny sportu.
Czy możliwe jest uprawianie tego sportu bez pływackiego, kolarskiego czy biegowego doświadczenia? Zapytaliśmy o to pływaka, kolarza i biegacza, którzy wystartowali w Triathlonie Stryków – zawodach objętych patronatem medialnym AQUA SPEED magazyn.
Pierwszym bohaterem naszego cyklu jest Robert Filipiak, który swoją przygodę z pływaniem zaczął w sportowej szkole podstawowej. Pływanie odpuścił na początku gimnazjum z powodu znudzenia, aby powrócić do niego podczas przygotowań do testów pływackich na Poznański AWF.
Jak trenować pływanie – kluczowe rady Roberta Filipiaka
- Pływanie to nie tylko ilość przepłyniętych basenów, w wodzie kształtujemy różne cechy motoryczne. Prócz długich wypływań, urozmaicajmy trening interwałami, ćwiczeniami techniki czy sprintami.
- Nie bójmy się poprosić o pomoc trenera lub pływaka. Pozwoli to poprawić technikę i przyspieszyć styl.
- Pływackie treningi w grupie — to może być game-changer!
- Wdrożyć trening open-water. Żaden basen nie odda wody z jeziora czy zalewu. To doskonała okazja do potrenowania orientacji w wodzie.
- Pokora i cierpliwość. Uzyskanie zadowalającego efektu wymaga więcej czasu.
Czy można zacząć uprawiać triathlon od zera – nie umiejąc pływać, ścigać się na rowerze i biegać długich dystansów? Czy trzeba mieć jednak przeszłość sportową, aby zacząć przygodę z triathlonem?
Robert Filipiak: Zdecydowanie! Triathlon to sport dla każdego, mimo tworzonej wręcz sztucznie otoczki, związanej z trudnością, skomplikowaniem czy poziomem wymaganej sprawności. Również, co podkreślam, dla osób bez sportowej przeszłości, czy niemających kontaktu z żadną z trzech dyscyplin!
Każdy znajdzie dystans odpowiedni dla siebie i swojej dyspozycji. Oczywiście będzie to wymagać samozaparcia i treningu, przełamywania własnych barier i rozwoju. To sól triathlonu. Posiadanie sportowej przeszłości oczywiście ułatwia i można bazować na zdobytej już sprawności.
Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z ulubioną dyscypliną sportową i kiedy podjąłeś decyzję o poszerzeniu jej o dwie kolejne?
RF: Pływanie zacząłem trenować już w sportowej szkole podstawowej. Odpuściłem na początku gimnazjum z powodu znudzenia. Chciałem znaleźć nową sportową zajawkę. Wróciłem do dyscypliny, przygotowując się do testów pływackich na Poznański AWF. Tam zresztą zupełnym przypadkiem poznałem smak triathlonu. Na obozie sportowym w Chycinie, jako element zaliczenia, wziąłem udział w cross-triathlonie.
Po tym starcie nic już nie było takie same. Jeszcze tego samego lata, w 2014 roku, nie mając nawet roweru szosowego, zapisałem się na swój pierwszy triathlon w Sierakowie (w bardzo kameralnej jeszcze wtedy imprezie). Wpadłem na chwilę, a zostałem do dzisiaj.
Która z dwóch pozostałych dyscyplin składających się na triathlon sprawia Ci najwięcej problemu i dlaczego?
RF: Nie będę ukrywał, że jest to część rowerowa. O ile z bieganiem zaprzyjaźniłem się szybko, efekty pracy na rowerze były u mnie mizerne. Pływaniem, jak wiadomo, triathlonu się nie wygrywa. Stąd zawsze czułem ogromną frustrację, gdy przewagę zdobytą w etapie pływackim, traciłem na części kolarskiej. Z czasem nabrałem dużo pokory i modyfikowałem swój trening kolarski. Z roku na rok widziałem poprawę. Choć nadal jest to moja pięta achillesowa.
A gdybyś miał doradzić, jak trenować dyscyplinę, którą lubi się najmniej... jaka byłaby to rada?
RF: Jest takie powiedzenie – przyjaciół trzymaj blisko, a wrogów jeszcze bliżej. Ja przełożyłem je na triathlon. Mimo początkowej niechęci dużo czasu i wewnętrznej pracy poświęciłem na "rower". Po jakimś czasie, mimo nawet kiepskich wyników, etap kolarski sprawia mi dużo frajdy i radości. Na niektóre efekty trzeba po prostu dłużej poczekać.
Czy planujesz pozostać przy pływaniu po zakończeniu przygody z triathlonem? A może, któraś z pozostałych dwóch dyscyplin okazała się przyjemniejsza, ciekawsza i to jej poświęcisz czas i uwagę w przyszłości?
RF: Na razie nie planuje kończyć przygody z triathlonem. Między nami, kończyłem już dwukrotnie, ale po dłuższym czasie przestałem siebie dalej oszukiwać i wracałem do regularnych treningów. Przygoda z triathlonem pokazała mi na nowo świat pływacki, kolarski i biegowy.
Jeśli miałbym mimo wszystko wyobrazić sobie świat bez triathlonu, to zdecydowanie skupiłbym się na pływaniu open-water oraz bieganiu. Mam 2 sportowe marzenia: maraton pływacki Hel-Gdynia oraz Bieg Rzeźnika.
Rozmawiał: Maciej Mazerant / Redaktor prowadzący AQUA SPEED magazyn
Materiał powstał we współpracy z Triathlon Stryków w ramach patronatu medialnego AQUA SPEED magazyn
Zdjęcia dzięki uprzejmości: Triathlon Stryków oraz Robert Filipiak