Skoki do wody... na głęboką wodę!
Skoki do wody jako dyscyplina sportowa w Polsce mają swoją historię. Gdy nasza redakcja postanowiła o niej napisać, to... wydarzyło się COŚ! Andrzej Rzeszutek został pierwszym w historii polskich skoków do wody mistrzem Europy! Mamy nosa. Nie ma sukcesów bez zaangażowania i oddania nie tylko zawodników, ale również trenerów. To oni właśnie poświęcają lata, miesiące, dni i godziny na pracę z przyszłymi mistrzami. Rozmawiamy z Mirosławą Gruszką, trenerką Pałacu Młodzieży w Katowicach, uczennicą i współpracowniczką nestora śląskich i polskich trenerów skoków do wody – śp. Tadeusza Ślusarka oraz z Andrzejem Wierniukiem, wiceprzewodniczącym Komitetu Skoków do Wody w Polskim Związku Pływackim.
Kto może trenować skoki do wody?
Skoki do wody to dyscyplina dla pływaków czy bardziej dla gimnastyków/gimnastyczek?
Mirosława Gruszka: W trakcie czterdziestu lat mojej pracy jako trenerki skoków do wody odwiedziłam wiele obiektów, gdzie trenuje się pływanie i wszędzie tam obawiano się, że ja podbiorę pływaków właśnie do skoków do wody… A to zupełnie nie jest tak. Potrzeba zupełnie innych predyspozycji zawodników i zawodniczek. Oczywiście ważne jest to, żeby skoczek potrafił przepłynąć kilka metrów i nie bał się wody, ale nie jest to sport wydolnościowy taki jak pływanie. Tu wydolność nie odgrywa głównej roli.
W przypadku uprawiania soków do wody liczą się koordynacja czasowo-przestrzenna, zwinność i skoczność. To umiejętności, które rozwija się później podczas treningu zwinnościowo-akrobatycznego.
Najważniejsza jednak – co mogę powiedzieć po latach pracy z podopiecznymi i podkreśla to również większość trenerów i trenerek w Polsce – jest głowa.
Trenowanie z głową wiąże się również z bardzo trudną do zmierzenia… odwagą. Każdy nieudany skok kosztuje. Jeśli nie myślisz, jesteś nieuważny, to uderzenie o wodę boli. Znalezienie takich dzieci, które po nieudanym skoku wypływają i mówią „nie bolało” – chociaż wiemy, że to odczuły – jest najtrudniejsze.
Skoki do wody należą do grupy dyscyplin wczesnych. Już sześciolatki mogą startować w zawodach, oczywiście po wykonaniu badań przez lekarza sportowego i wyrobieniu licencji PZP. Trening w formie zabawy i skoków szkolnych można rozpocząć po ukończeniu 5. roku życia.
Andrzejem Wierniuk: Aby trenować skoki do wody, nie trzeba umieć pływać stylowo ani opanować kilka stylów pływackich. Wystarczy umiejętność utrzymania się na wodzie i pokonania kilku metrów „pieskiem”.
Rozmowa z Mishel Hlukhovą – młodą mistrzynią w skokach do wody
(na zdjęciu powyżej podczas skoku oraz z trenerką Mirosławą Gruszką)
Mishel, dlaczego skaczesz do wody? Co wtedy czujesz?
Lubię pływać i skakać do wody! Czuję się wtedy jak ptak. Lubię się kręcić w powietrzu, kiedy lecę!
Bardziej wolę trening na basenie. Ale jeśli na sali jest batut lub fast track, to lubię robić ewolucje.
A nie boisz się, że to jest niebezpieczne?
Jeśli się zrobi ewolucję blisko deski, to jest niebezpieczne. Trochę się boję, bo miałam taką sytuację w dzieciństwie, jeszcze na Ukrainie i tu mam taką bliznę… Skakałam do tyłu i obiły mi się nogi o deskę. Kiedy stoję na trójce w Rzeszowie, to myślę sobie, że spadnę. Tak samo u nas w Tychach. Gdy jednak patrzę na brzuch i nogi, to już mniej się boję i łatwiej mi się skoncentrować.
Kiedy skaczę „dwa i pół”, to moja przyjaciółka Hania, mówi mi: „myśl o czymś innym, nie o skoku”. I wtedy sobie myślę: „hmm, technika Hani, co tam trzeba robić kiedy już skaczę!
Jakie masz marzenie?
Chciałabym być w kadrze narodowej, ale muszę mieć obywatelstwo polskie. Bardzo bym chciała, bo na Ukrainie również skakałam. Najpierw mama mnie wysłała na pływanie, a później pani powiedziała, żebyśmy skakali do wody. I to mi się spodobało.
Dostałam od Pałacu Młodzieży dwa razy nagrodę „Pałacowe kamyki”, a teraz dostałam od Prezydenta Miasta Katowice – za tytuł najlepszej młodziczki!
Skoki do wody – miejsca do treningu
A jak rozwija się tę dyscyplinę na świecie?
Mirosława Gruszka: Przyjaźnię się z klubem drezdeńskim od 15 lat. Ten model niemiecki podoba mi się najbardziej. Tam to jest rozwiązane systemowo. Obiekt zbudowany przez miasto, z profesjonalnym basenem, z urządzeniami do skoków, bąbel maszyną… Co najważniejsze, do tego basenu przylegała sala z trampolinami, z dołami z gąbkami – suchymi basenami, z wieżami na wysokości 1, 2, 3 m, ze ścieżką gimnastyczną... I to jest podstawa. W tym sporcie najpierw trzeba „zrobić” gimnastyka – to dyscyplina powtarzalności. Na salę zaprasza się już 5-latków, którzy zaczynają trenować gimnastykę. Następnie uczą się pływać. W procesie rekrutacji z przedszkoli pojawia się około 100 dzieci. Po trzech miesiącach zdają pierwszy test, po pół roku – drugi, pod koniec roku – trzeci. I jeżeli z tych stu dzieci została dziesiątka, to to był dobry rok. Tak to wygląda w Niemczech.
Gdzie w Polsce można trenować ten sport i jak zacząć to robić?
Andrzejem Wierniuk: W Polsce jest kilka ośrodków z klubami sportowymi prowadzącymi sekcje skoków: w Warszawie – UKS Pałac Młodzieży „Syrena”, w Tychach – Auerbach, w Katowicach – MKS Pałac Młodzieży, w Częstochowie – EFEKT oraz COSW, a w Rzeszowie – Stal. Możliwość utworzenia sekcji skoków determinuje konieczność posiadania basenu o głębokości min. 4,5 metra oraz wyposażenia go w trampoliny i wieże. Trampoliny są na wysokości 1 m i 3 m, wieże mają wysokość 5 m, 7,5 m oraz 10 m.
Trening skoków do wody
Dobry trening to jaki trening?
Mirosława Gruszka: Efektywny trening jest wtedy, kiedy na jednej trampolinie znajduje się 4–5 zawodników. Jeśli ta liczba rośnie do 7, to zaczyna się brak skupienia, rozproszenie, gadanie… Idealnie byłoby, gdyby przy każdym stanowisku był jeden trener. Musi on być cały czas uważny, by rejestrować skoki, analizować je. Oczywiście na specjalistycznych basenach są już te systemy do wideoanalizy. My musimy sobie radzić za pomocą telefonów: nagrywamy, analizujemy, przesyłam zawodnikom do domu, żeby sobie oglądali. Chociaż to jest tak, że zawodnicy doskonale czują, co zrobili dobrze, a co – niedobrze. Czują, że rozstawili nogi, że nie zrobili drugiego zamachu czy że przerzucili, nie dokręcili.
Kiedy się jest nauczycielem wychowania fizycznego po studiach, to wiadomo, jak pracować z dzieckiem 5- i 6-letnim. Wiadomo, na czym polega metodyka nauczania; że niekiedy jest analityczna, syntetyczna. A czasami do dziecka na pewnym etapie nie dociera polecenie „skocz pionowo”, bo ono jeszcze z pionem i poziomem nie jest zaznajomione. Istnieje jednak taka piękna metoda nauczania małych dzieci, polegająca na tak zwanej bezpośredniej celowości ruchu. Kiedy mówię do dziecka „leżenie przodem”, a dziecko nie reaguje, to mówię „leżenie na brzuchu” i ono już wtedy zrozumie. Mówię na przykład „stań na końcu deski i skocz jak patyk”. To jest kwestia dotarcia odpowiednimi słowami do dziecka, co powoduje, że pojawia się satysfakcja zarówno trenera, jak i dziecka.
Czy jest potrzebny jakiś specjalny sprzęt, akcesoria? Czy to drogi sport?
Andrzejem Wierniuk: Sprzęt specjalistyczny zapewnia klub. Na sali dzieci ćwiczą w kostiumach, które mają na WF-ie w szkole. Na basenie: slipy dla chłopców i kostiumy pływackie dla dziewcząt, klapki basenowe. Zakup indywidualny. Skoczkowie nie skaczą w czepkach i okularkach pływackich. Koszt wyposażenia jest więc niewielki.
Skoki do wody to wymagająca dyscyplina sportu
To nie jest popularna aktywność fizyczna... a przecież bardzo widowiskowa. Jakie perspektywy rozwoju kariery w tym sporcie mają zawodnicy i zawodniczki?
Andrzejem Wierniuk: Zasięg uprawiania skoków determinuje posiadanie odpowiedniego obiektu. Nato- miast skoki są bardzo widowiskowe i chętnie oglądane w telewizji. Stacja Eurosport regularnie przekazuje relacje z mistrzostw Europy i świata czy igrzysk olimpijskich. Na tegoroczne zmagania z IO w Paryżu Eurosport przeznaczył wiele godzin transmisyjnych. Mimo małej liczby klubów, od igrzysk w Rzymie do Paryża 14 Polakom udało się uzyskać kwalifikacje olimpijskie. Skoki do wody można trenować od 6.–7. roku życia do ukończenia 27–28 lat, chociaż są i starsi. Najlepsi zawodnicy w swoich kategoriach wiekowych rozwijają talent poprzez zakwalifikowanie się do kadry narodowej, której szkolenie objęte jest finansowaniem z budżetu państwa. Kadra poza klubem ma organizowane dodatkowe zgrupowania i konsultacje, opłacane starty i obozy za granicą. Objęta jest dodatkową opieką medyczną.
Czy to zdrowa i bezpieczna aktywność fizyczna?
Mirosława Gruszka: Na pewno bardzo widowiskowa! Zły wizerunek skoków do wody kreowany jest przez stawianie znaku równości pomiędzy naszym sportem a skokami w miejscach nieprzystosowanych, pod wpływem alkoholu. Zawodnicy wykonujący specjalistyczny trening, w profesjonalnych warunkach, poprzedzony przygotowaniami na sali gimnastycznej mają mniej urazów, kontuzji niż sportowcy tacy jak np. piłkarze.
Co więcej, nasi zawodnicy mogą być ambasadorami bezpiecznych zachowań nad wodą, gdyż wiedzą, co może się stać, gdy skacze się do niej bez przygotowania. Oczywiście, jak w każdym sporcie ryzyko istnieje.
---
Rozmawiał: Maciej Mazerant / Redaktor prowadzący AQUA SPEED magazyn
Zdjęcia: PZP / Mirosława Gruszka | AQUA SPEED magazyn